Znowu o Firefoksie

Kategoria: Oprogramowanie Data publikacji: 10 komentarzy

Moja fascynacja Firefoksem wciąż trwa, dlatego ten wpis będzie kontynuacją nieprzewidzianej serii postów o „pandzie małej” zwanej „liskiem”. Tym razem dopasuję cztery jej elementy – ukrywanie paska kart przy jednej karcie, prywatne i normalne karty w jednym oknie, sposób wyświetlania kodu źródłowego strony oraz okno „Dodatki”. No to zaczynajmy!

Uwaga: wpis jest przestarzały, niektóre funkcje w najnowszych wersjach Firefoksa już nie działają.

Prywatne karty

W wielu przeglądarkach internetowych jest dostępne przeglądanie w trybie prywatnym (czym jest tryb prywatny opisywałem już kiedyś, więc nie będę do tego wracał). Wszystkie popularne przeglądarki internetowe oprócz starej Opery 12 tryb prywatny uruchamiają w nowym oknie, nie pozwalając na pracę z kartami w trybie prywatnym i tymi normalnymi w jednym oknie.

Rozwiązaniem tego problemu jest wtyczka „Private tab” („Prywatna karta” w polskiej wersji językowej), która daje zwolennikom „liska” funkcję dostępną wówczas tylko „operowcom”. Wtyczka ma ważną zaletę – do jej uruchomienia nie trzeba restartować przeglądarki. Wystarczy włączyć. I działa. Karty prywatne są wyróżniane wizualnie podkreśleniem.

Źródło strony tam, gdzie chcę

VSC - okno opcjiPrzez pewien czas używałem Chrome’a (dziś unikam produktów Google’a). Podobało mi się w nim to, że skrót Ctrl+U przenosił mnie do nowej karty ze źródłem strony. Podobnie postępowała też Opera. W Firefoksie natomiast źródło witryny otwiera się w odrębnym oknie, co nie jest dla mnie wygodne.

Z pomocą przychodzi dodatek „View Source Choice”, który pozwala to dopasować. W jego oknie konfiguracyjnym możemy wybrać miejsce gdzie ma pojawiać się źródło strony – nowe okno, nowa karta czy pasek boczny (tak jak Historia albo Zakładki). Dodatkowo pozwala nadpisać skrót Ctrl+U.

Chowamy pasek kart

W pierwszym wpisie ubolewałem nad faktem usunięcia z Firefoksa funkcji ukrywania paska kart przy otwartej tylko jednej karcie. Oczywiście firefoksowa społeczność się tym zajęła i istnieje już dodatek „Hide Tab Bar With One Tab”, który przywraca usuniętą funkcjonalność. Działa on nawet lepiej niż funkcja wbudowana w Firefoksa, bo poprawnie funkcjonuje nawet przy kartach umieszczonych nad paskiem adresu (domyślnie w Firefoksie), a nie tylko pod. Polecam sprawdzić!

Dodatki w oknie, nie w karcie

W przeglądarkach pojawia się ostatnio trend sprowokowany przez Google Chrome (zresztą nie ten jeden) do rezygnowania z okien programu na rzecz umieszczenia wszystkich elementów konfiguracyjnych w kartach. Niestety Firefoksa też to dotknęło, co mnie nie cieszy, a przejawia się to menadżerem dodatków dostępnym tylko jako strona uruchamiana w karcie, nie zaś jak wcześniej – w oknie, co było dla mnie wygodniejsze i bardziej systematyczne.

Można to przywrócić za pomocą dwóch dodatków – „Add-ons Manager Dialog Returns” albo „Classicish Add-on Manager”. Pierwszy z nich powoduje tylko otwieranie menadżera dodatków w nowym oknie bez znacznej ingerencji w jego wygląd. Drugi znacznie go modyfikuje powodując, że pasuje wizualnie do reszty przeglądarki i systemu operacyjnego.

Komentarze (10)

  1. winek

    Na szczęście Konqueror w matołów nie celuje. Szkoda tylko, że nie ma porządnego ustandaryzowanego API i dokumentacji do tworzenia dodatków (jak i menedżera takowych), ale ze względu na to że jest to przeglądarka dobrze konfigurowalna to też nie widzę na nie zbyt dużego zapotrzebowania.

  2. Tomasz Gąsior

    Jakoś nie podobają mi się ostatnie wydarzenia związane z tą firmą, na przykład blokowanie wtyczek blokujących reklamy w Chrome. Mam takie wrażenie, że za niedługo Google zacznie mocniej wykorzystywać swoją monopolistyczną pozycję. Jest go trochę za dużo wokół nas.

    Choć z drugiej strony… może przesadzam. Ale lubię być inny niż wszyscy. ;) Obecnie ograniczyłem korzystanie z usług Google’a do tłumacza i do YouTube’a.

  3. mqdesu

    Myślę, że Microsoft nie jest lepszy. Chociaż, jeśli idzie o pocztę to wolę Gmaila. Nie od dziś wiadomo też, że Chrome inwigiluje. Natomiast w Firefoksie brakuje mi tego, że przy zapisywaniu pliku nie ma tam opcji Uruchom, tak jak w innych przeglądarkach. W FF trzeba w tym celu dograć rozszerzenie o nazwie OpenDownload.

  4. Tomasz Gąsior

    Ja osobiście preferuję najpierw ściągnąć pożądany plik, a potem po pobraniu kliknąć go z listy pobranych plików lub z pulpitu (domyślny folder zapisu u mnie).

    Różnica pomiędzy „Uruchom” a „Pobierz” jest tylko taka, że przy „Pobierz” plik nie jest uruchamiany od razu i użytkownik wie, gdzie jest zapisany. Przy „Uruchom” przeglądarka też musi pobrać plik, ale wrzuca go gdzieś do folderów tymczasowych. po czym uruchamia. Gdy plik stanie się niepotrzebny, przeglądarka go usunie. A gdy skorzystam z opcji „Pobierz”, zawsze mogę wrócić do pliku.

    Co do poczty – preferuję Outlooka. Używałem go jeszcze jak był Hotmailem w ramach marki Windows Live. I po prostu spodobał mi się. I tak zostało.

  5. Anonim

    Może lekko zbaczając z tematu, ale ja osobiście zamierzam zrezygnować z usług/oprogramowania Google’a oraz Microsoftu całkowicie. Ostatnio bardzo mocno zaczynam dbać o swoją prywatność. Nie to żebym miał coś do ukrycia, ale jest coś takiego jak „wolność” i w obecnych czasach będę ją bronił od tego, co ją w tych czasach mi zabiera. Najbardziej jednak właśnie tłumacza i YouTube’a mi będzie brakowało, bo o ile do tego pierwszego można znaleźć jeszcze jakieś ciekawe zamienniki, to ten drugi jest niezastąpiony, bo większość filmików (głównie jeśli chodzi o polskie, bo zagraniczne czasem można znaleźć np. na dailymotion) znajduje się tylko tam.

    A jeśli chodzi o Firefoksa. Jedyne co mnie w nim wkurza i odstrasza, jest to, że jako jedyna przeglądarka, na – może nie najlepszym, ale nie takim złym, bo inne przeglądarki działają idealnie – moim komputerze po zainstalowaniu zaledwie kilku dodatków łapie krótkie zwiechy przy otwieraniu kart.

  6. Tomasz Gąsior

    Co do YouTube – można wchodzić w trybie prywatny. Ale żeby nie utrudniać sobie życia, można zainstalować dodatek „Prywatna karta” opisany w tym poście.

  7. winek

    Cóż, pamiętajmy że istnieją takie narzędzia jak kryptografia asymetryczna, PGP/GPG. Niestety sam używam Gmaila i pomimo faktu inwigilacji prowadzonej przez Google nie potrafię znaleźć motywacji do zmiany konta e-mail.

    A w przypadku ciężkiej paranoi można postawić sobie serwer poczty na własnym komputerze :)

Dodaj komentarz