Znowu o Firefoksie
Moja fascynacja Firefoksem wciąż trwa, dlatego ten wpis będzie kontynuacją nieprzewidzianej serii postów o „pandzie małej” zwanej „liskiem”. Tym razem dopasuję cztery jej elementy – ukrywanie paska kart przy jednej karcie, prywatne i normalne karty w jednym oknie, sposób wyświetlania kodu źródłowego strony oraz okno „Dodatki”. No to zaczynajmy!
Uwaga: wpis jest przestarzały, niektóre funkcje w najnowszych wersjach Firefoksa już nie działają.
Prywatne karty
W wielu przeglądarkach internetowych jest dostępne przeglądanie w trybie prywatnym (czym jest tryb prywatny opisywałem już kiedyś, więc nie będę do tego wracał). Wszystkie popularne przeglądarki internetowe oprócz starej Opery 12 tryb prywatny uruchamiają w nowym oknie, nie pozwalając na pracę z kartami w trybie prywatnym i tymi normalnymi w jednym oknie.
Rozwiązaniem tego problemu jest wtyczka „Private tab” („Prywatna karta” w polskiej wersji językowej), która daje zwolennikom „liska” funkcję dostępną wówczas tylko „operowcom”. Wtyczka ma ważną zaletę – do jej uruchomienia nie trzeba restartować przeglądarki. Wystarczy włączyć. I działa. Karty prywatne są wyróżniane wizualnie podkreśleniem.
Źródło strony tam, gdzie chcę
Przez pewien czas używałem Chrome’a (dziś unikam produktów Google’a). Podobało mi się w nim to, że skrót Ctrl+U przenosił mnie do nowej karty ze źródłem strony. Podobnie postępowała też Opera. W Firefoksie natomiast źródło witryny otwiera się w odrębnym oknie, co nie jest dla mnie wygodne.
Z pomocą przychodzi dodatek „View Source Choice”, który pozwala to dopasować. W jego oknie konfiguracyjnym możemy wybrać miejsce gdzie ma pojawiać się źródło strony – nowe okno, nowa karta czy pasek boczny (tak jak Historia albo Zakładki). Dodatkowo pozwala nadpisać skrót Ctrl+U.
Chowamy pasek kart
W pierwszym wpisie ubolewałem nad faktem usunięcia z Firefoksa funkcji ukrywania paska kart przy otwartej tylko jednej karcie. Oczywiście firefoksowa społeczność się tym zajęła i istnieje już dodatek „Hide Tab Bar With One Tab”, który przywraca usuniętą funkcjonalność. Działa on nawet lepiej niż funkcja wbudowana w Firefoksa, bo poprawnie funkcjonuje nawet przy kartach umieszczonych nad paskiem adresu (domyślnie w Firefoksie), a nie tylko pod. Polecam sprawdzić!
Dodatki w oknie, nie w karcie
W przeglądarkach pojawia się ostatnio trend sprowokowany przez Google Chrome (zresztą nie ten jeden) do rezygnowania z okien programu na rzecz umieszczenia wszystkich elementów konfiguracyjnych w kartach. Niestety Firefoksa też to dotknęło, co mnie nie cieszy, a przejawia się to menadżerem dodatków dostępnym tylko jako strona uruchamiana w karcie, nie zaś jak wcześniej – w oknie, co było dla mnie wygodniejsze i bardziej systematyczne.
Można to przywrócić za pomocą dwóch dodatków – „Add-ons Manager Dialog Returns” albo „Classicish Add-on Manager”. Pierwszy z nich powoduje tylko otwieranie menadżera dodatków w nowym oknie bez znacznej ingerencji w jego wygląd. Drugi znacznie go modyfikuje powodując, że pasuje wizualnie do reszty przeglądarki i systemu operacyjnego.
Komentarze (10)
winek
Na szczęście Konqueror w matołów nie celuje. Szkoda tylko, że nie ma porządnego ustandaryzowanego API i dokumentacji do tworzenia dodatków (jak i menedżera takowych), ale ze względu na to że jest to przeglądarka dobrze konfigurowalna to też nie widzę na nie zbyt dużego zapotrzebowania.
mqdesu
A dlaczego zraziłeś się do usług Google?
Tomasz Gąsior
Jakoś nie podobają mi się ostatnie wydarzenia związane z tą firmą, na przykład blokowanie wtyczek blokujących reklamy w Chrome. Mam takie wrażenie, że za niedługo Google zacznie mocniej wykorzystywać swoją monopolistyczną pozycję. Jest go trochę za dużo wokół nas.
Choć z drugiej strony… może przesadzam. Ale lubię być inny niż wszyscy. ;) Obecnie ograniczyłem korzystanie z usług Google’a do tłumacza i do YouTube’a.
mqdesu
Myślę, że Microsoft nie jest lepszy. Chociaż, jeśli idzie o pocztę to wolę Gmaila. Nie od dziś wiadomo też, że Chrome inwigiluje. Natomiast w Firefoksie brakuje mi tego, że przy zapisywaniu pliku nie ma tam opcji Uruchom, tak jak w innych przeglądarkach. W FF trzeba w tym celu dograć rozszerzenie o nazwie OpenDownload.
Tomasz Gąsior
Ja osobiście preferuję najpierw ściągnąć pożądany plik, a potem po pobraniu kliknąć go z listy pobranych plików lub z pulpitu (domyślny folder zapisu u mnie).
Różnica pomiędzy „Uruchom” a „Pobierz” jest tylko taka, że przy „Pobierz” plik nie jest uruchamiany od razu i użytkownik wie, gdzie jest zapisany. Przy „Uruchom” przeglądarka też musi pobrać plik, ale wrzuca go gdzieś do folderów tymczasowych. po czym uruchamia. Gdy plik stanie się niepotrzebny, przeglądarka go usunie. A gdy skorzystam z opcji „Pobierz”, zawsze mogę wrócić do pliku.
Co do poczty – preferuję Outlooka. Używałem go jeszcze jak był Hotmailem w ramach marki Windows Live. I po prostu spodobał mi się. I tak zostało.
Anonim
Może lekko zbaczając z tematu, ale ja osobiście zamierzam zrezygnować z usług/oprogramowania Google’a oraz Microsoftu całkowicie. Ostatnio bardzo mocno zaczynam dbać o swoją prywatność. Nie to żebym miał coś do ukrycia, ale jest coś takiego jak „wolność” i w obecnych czasach będę ją bronił od tego, co ją w tych czasach mi zabiera. Najbardziej jednak właśnie tłumacza i YouTube’a mi będzie brakowało, bo o ile do tego pierwszego można znaleźć jeszcze jakieś ciekawe zamienniki, to ten drugi jest niezastąpiony, bo większość filmików (głównie jeśli chodzi o polskie, bo zagraniczne czasem można znaleźć np. na dailymotion) znajduje się tylko tam.
A jeśli chodzi o Firefoksa. Jedyne co mnie w nim wkurza i odstrasza, jest to, że jako jedyna przeglądarka, na – może nie najlepszym, ale nie takim złym, bo inne przeglądarki działają idealnie – moim komputerze po zainstalowaniu zaledwie kilku dodatków łapie krótkie zwiechy przy otwieraniu kart.
Tomasz Gąsior
Co do YouTube – można wchodzić w trybie prywatny. Ale żeby nie utrudniać sobie życia, można zainstalować dodatek „Prywatna karta” opisany w tym poście.
Anonim
Tyle że przeglądanie w trybie prywatnym zbyt wiele nie da.
Tomasz Gąsior
Z drugiej strony nie należy popadać też w paranoję. ;>
winek
Cóż, pamiętajmy że istnieją takie narzędzia jak kryptografia asymetryczna, PGP/GPG. Niestety sam używam Gmaila i pomimo faktu inwigilacji prowadzonej przez Google nie potrafię znaleźć motywacji do zmiany konta e-mail.
A w przypadku ciężkiej paranoi można postawić sobie serwer poczty na własnym komputerze :)
Dodaj komentarz