Różnice między Linuksami i Windowsem

Kategoria: Oprogramowanie Data publikacji: 22 komentarze

Od niecałego roku jestem użytkownikiem Linuksów. Jako że moje zainteresowania są głównie informatyczne i programistyczne, prędzej czy później musiało to nastąpić. W tym wpisie przedstawię wam zestawienie subiektywnie dobranych różnic między systemami linuksowymi a systemem Windows. Sam potrzebowałem kiedyś takich informacji, mam więc szczerą nadzieję, że mój wpis dla wielu niezdecydowanych i pragnących wiedzy osób będzie przydatny.

0. Wyjaśnienie błędnego rozumowania

Pierwszą sekcję tego wpisu przeznaczę nie na różnicę między systemami, a na wyjaśnienie pewnego powszechnego nieporozumienia.
Linux nie jest systemem operacyjnym. Linux jest tylko kawałkiem niezbędnym do zbudowania systemu operacyjnego. Jest jak cegły przy budowie domu – niezbędny, ale nie samowystarczalny.

System operacyjny składa się z kilku elementów. Oto najważniejsze z nich.

  • Oprogramowanie wbudowane. Są to aplikacje, których możesz użyć po „wyjęciu systemu z pudełka”. W Windows może być to kalkulator, Paint, WordPad, Internet Explorer, Windows Media Player i tak dalej…
  • Środowisko graficzne. To informatycznie brzmiące określenie oznacza po prostu wygląd twojego systemu oraz funkcjonalność obszaru roboczego. To pasek zadań na dole ekranu przedstawiający uruchomione właśnie programy i godzinę, to menu Start, którym uruchamiasz programy, panel sterowania, tło programów – czyli w przypadku Windows – pulpit. To jest właśnie „środowisko” systemu, czyli to, co „otacza” uruchamiane programy komputerowe.
  • Jądro. To serce systemu operacyjnego. Ono jest najgłębiej, podobnie do jądra kuli ziemskiej. Nie widzimy go. Widzimy tylko efekty jego ciężkiej pracy. Jądro dba o to, żeby programy miały tyle obszaru w pamięci komputera, ile im trzeba, ale żeby się ze sobą o tę pamięć nie kłóciły. To ono odpowiada też za komunikację z urządzeniami zewnętrznymi takimi jak drukarki czy skanery.
    W nowszych Windowsach jądro nazywa się NT (od New Technology, mimo że takie „niu” to ono już nie jest ;->). Jego numer wersji możesz sprawdzić, klikając w dowolnym systemowym programie takim jak Paint czy kalkulator opcję Pomoc, Windows – informacje.

Teraz do sedna. Linux nie jest systemem operacyjnym. Linux to rozwijane niezależnie jądro dla systemów operacyjnych. Twórcy różnych systemów operacyjnych takich jak Ubuntu, Debian czy Fedora umieszczają go w środku swoich produktów. Linuksowy system operacyjny złożony jest z jądra Linux oraz wybranego przez autorów środowiska graficznego i zestawu wbudowanego oprogramowania.

Powszechnie zaawansowani użytkownicy używają określenia GNU/Linux dla systemów linuksowych. Ja jednak dedykuję ten wpis wchodzącym w świat tych systemów, dlatego proponuję na początek prostszą nomenklaturę: Linux to jądro, niesamodzielny kawałek systemu; system operacyjny używający Linuksa jako jądra to dystrybucja Linuksa.

1. Licencjonowanie

Pierwszą różnicą miedzy systemami linuksowymi a systemem Windows są prawa użytkownika wynikające z licencji.

Korzystając z Microsoft Windows masz prawo do używania systemu, a nie do systemu jako takiego. System jest własnością producenta – firmy Microsoft. Nie wolno ci powielać kopii plików systemu, modyfikować ich, udostępniać ich. To nie twoja własność. Wolno ci tylko używać tego, co tak naprawdę samo w sobie nie jest twoje.

Korzystając z dystrybucji Linuksa, wolno ci, jeśli tylko to potrafisz, edytować pliki systemu, modyfikować wszystko co ci się zachce. Możesz zgrać cały system np. na pendrive lub płytkę i skopiować na inny komputer. Możesz nawet w oparciu o istniejącą dystrybucję Linuksa stworzyć własną – oczywiście takiemu wyzwaniu sprostać może tylko zaawansowany użytkownik, wręcz specjalista linuksowy, ale jest to możliwe.

2. Modularna budowa

System Windows posiada pewien sztywny szkielet, który możesz rozszerzać o dodatkowe elementy, ale w który nie możesz bezpośrednio ingerować. W Windows masz do dyspozycji przeglądarkę Internet Explorer. Jeśli lubisz Firefoksa, możesz go doinstalować, jednak Internet Explorera nie możesz zupełnie usunąć, nawet jeśli jest ci zbędny lub ci przeszkadza. Jeśli korzystasz z bardziej zaawansowanego, wygodniejszego dla ciebie edytora tekstu lub kalkulatora, możesz je doinstalować, ale nie masz możliwości usunięcia wbudowanego WordPada lub systemowego kalkulatora.

System linuksowy, dystrybucja Linuksa to tak naprawdę zestaw starannie dobranych klocków, elementów, atomów. Nie ma tu mowy o „szkielecie”, którego nie da się tknąć. Gdy zainstalujesz np. system linuksowy o nazwie Ubuntu, otrzymasz wraz z nim przeglądarkę Mozilla Firefox. Jeśli jednak wolisz Google Chrome, możesz odinstalować Firefoksa, zostawiając w systemie tylko przeglądarkę Google’a. Nie musisz trzymać na dysku przeglądarki Mozilli, bo autor systemu tak sobie wymyślił. Ba! Możesz nawet odinstalować wszystkie przeglądarki i nie mieć żadnej.

Tutaj mała ciekawostka. Samo środowisko graficzne da się rozłożyć na pewne części, atomy. Gdy klikasz w Windows na folder na pulpicie, otwiera się program wyświetlający jego zawartość – ta aplikacja to tzw.. menadżer plików. Pasek na dole ekranu z godziną, przyciskiem menu Start i listą uruchomionych programów to też sam w sobie osobny program, tzw. panel. Co więcej, nawet wyświetlanie obramowań uruchomionych okien na ekranie jest koordynowane przez odseparowany program, tzw. menadżer okien, który sam swojego własnego okna nie ma.
W Windows to wszystko to elementy wspomnianego wyżej „szkieletu”, zaś w dystrybucjach Linuksa każdy taki element możesz zmodyfikować, zmienić, a nawet …zupełnie usunąć! Okna stracą wtedy obramowanie, nie będzie dało przełączać się między programami. Dzięki tak ogromnej konfigurowalności systemy linuksowe świetnie sprawdzają się w nietypowych zastosowaniach – znajdziesz je w bankomatach, automatach, ekranach autobusowych, a nawet w telewizji, gdzie zajmują się np. wyświetlaniem grafiki ekranowej.

3. Sposób dystrybucji programów

W przypadku systemu Windows, producenci oprogramowania dystrybuują je niezależnie – poprzez Internet lub sprzedaż bezpośrednią, np. w postaci płyty CD. Instalacja programu polega tutaj na pobraniu ze strony WWW producenta instalatora, którego zadaniem jest umieszczenie plików programu na dysku i wprowadzenie prawidłowej konfiguracji do systemu operacyjnego.
Na autorach instalatora spoczywa obowiązek stworzenia mechanizmu sprawdzającego, czy dana aplikacja może być poprawnie zainstalowana w danej wersji systemu Windows oraz czy wszystkie niezbędne do działania programu komponenty systemowe są dostępne.

W systemach linuksowych istnieje mechanizm repozytoriów i menadżerów pakietów. Repozytorium to umieszczony w Internecie zbiór aplikacji oraz innych elementów (np. sterowników, dodatków) przygotowany przez autorów używanego przez ciebie systemu. Masz więc pewność, że działanie każdej z nich zostało przetestowane w twojej dystrybucji Linuksa, a przy procesie instalacji automatycznie zostaną doinstalowane wszelkie brakujące komponenty systemu.
Aby zainstalować aplikację, nie musisz pobierać instalatorów z Internetu. W systemach linuksowych istnieje tzw. menadżer pakietów. Jest to aplikacja pozwalająca na wygodne przeszukiwanie zawartości repozytoriów oraz instalowanie aplikacji, nawet kilkunastu jednocześnie, w banalny sposób.

Centrum oprogramowania Ubuntu
Centrum oprogramowania Ubuntu.

Warto zaznaczyć, iż w systemach linuksowych można korzystać również ze sposobu instalacji oprogramowania znanego z systemu Windows. Jest on jednak stosowany przez niewielu producentów oraz przeznaczony jest wyłącznie dla zaawansowanych użytkowników.

4. Aktualizowanie oprogramowania

System  Windows posiada mechanizm Windows Update aktualizujący główne jego komponenty. Aktualizacje obejmują też niektóre zainstalowane programy komputerowe, najczęściej te dostarczone przez firmę Microsoft, producenta systemu. Domyślnie aktualizacje są instalowane automatycznie. W starszych wersjach systemu Windows można było je wyłączyć lub zmienić sposób ich instalacji na ręczny. W niedalekiej przyszłości ma się to zmienić i większość domowych użytkowników nowszych wersji Windows będzie skazana na obowiązkowe aktualizacje.
Znaczna część oprogramowania przygotowywanego dla Windows posiada własne, nieintegrujące się w całość z systemem, mechanizmy aktualizujące, które uruchamiają się przy starcie systemu, powodując czasem spadek jego wydajności. Wiele programów nie ma w ogóle mechanizmów aktualizujących i użytkownik musi sam dokonywać aktualizacji lub korzystać ze starszej wersji programu.

Menadżery pakietów systemów linuksowych posiadają zintegrowane narzędzia aktualizujące. Dzięki nim sam system operacyjny oraz wszystkie zainstalowane z repozytoriów programy mogą być aktualizowane wspólnie, w jednym miejscu, za jednym zamachem. Wiele dystrybucji Linuksa przeznaczonych dla początkujących jest skonfigurowanych do aktualizacji zupełnie automatycznych, ale zawsze użytkownik może je wyłączyć lub przestawić sposób instalacji na ręczny.
Aktualizowanie oprogramowania przez linuksowe menadżery pakietów i repozytoria ma właściwie tylko jedną zasadniczą wadę. Wydanie aktualizacji danego programu zależy nie tylko od jego producenta, tak jak w Windows, ale też od autorów używanej dystrybucji Linuksa i osób zarządzających jej repozytorium. Przez to użytkownicy Linuksa mogą otrzymywać aktualizacje wnoszące nowe funkcje czy możliwości trochę później niż użytkownicy Windows. Aktualizacje naprawiające błędy czy usuwające luki zabezpieczeń mają jednak największy priorytet.

5. Konfiguracja domyślna

System Windows nie jest domyślnie skonfigurowany tak, aby zaraz po jego zainstalowaniu można było zacząć z nim pracę. Po pierwszym uruchomieniu istnieje w systemie tylko jedno aktywne konto użytkownika o określonej przy instalacji nazwie posiadające pełnię praw administratorskich, co jest dla systemu niebezpieczne. System Windows nie posiada wielu przydatnych programów takich jak czytnik dokumentów PDF czy w pełni funkcjonalna aplikacja do nagrywania płyt CD/DVD/BD. Dużo czasu zajmuje też zainstalowanie aktualizacji systemu.

Systemy linuksowe przeznaczone dla początkujących są bogate w przydatne oprogramowanie od razu po zainstalowaniu. Czytnik plików PDF, klient poczty e-mail, komunikator wiadomości błyskawicznych (czat, GG, Facebook, Jabber) czy w pełni funkcjonalny pakiet biurowy są dostępne już po pierwszym uruchomieniu systemu. Domyślna konfiguracja kont użytkowników powoduje, że użytkownik każdą ingerującą głębiej w systemie czynność (instalację programu, wyłączenie ważnych funkcji, instalację sterownika do urządzenia itd.) musi potwierdzić poprzez podanie hasła, co może być niewygodne, ale znacząco zwiększa bezpieczeństwo systemu.

Komentarze (22)

  1. mqdesu

    Najlepszy dla początkujących system to Linux Mint. Jest najbardziej zautomatyzowany, uproszczony do granic możliwości.

  2. winek

    Systemy linuksowe przeznaczone dla początkujących są bogate w przydatne oprogramowanie od razu po zainstalowaniu (…)

    Pedanteria każe mi sprostować: to zależy. Chociażby Arch Linux jest po instalacji systemem gołym (konsola). To sprawdza się choćby na instalacjach serwerowych, gdzie wykwalifikowany administrator umie obsłużyć powłokę tekstową. W tej sytuacji GUI jest tylko zbędnym dodatkiem.

    Wydanie aktualizacji danego programu zależy nie tylko od jego producenta, tak jak w Windows, ale też od autorów używanej dystrybucji Linuksa i osób zarządzających jej repozytorium.

    W razie czego zawsze pozostaje nieśmiertelne ./configure; make; make install ;) zaś jeśli ktoś lubi żyć na krawędzi to polecam Archa lub jego „ludzką” odmianę – Manjaro.

    Ogólnie rzecz biorąc, jeśli użytkownik nie lubuje się w „grzebaniu w systemie” to Linux (po odpowiedniej konfiguracji) jest dość bezawaryjnym systemem.

  3. Tomasz Gąsior

    @winek, dzięki za sprostowanie. Wpis zawiera pewne fakty, w, że tak powiem, „nagiętej” formie, gdyż jest przeznaczony dla osób niemających zielonego pojęcia o systemach linuksowych. Fakt, że większość z nich używa Windows i ma w dupie Linuksy, może jednak wśród tej grupy znajdą się wyjątki zainteresowane alternatywą wobec wiodącego systemu. I to do nich, nieposiadających żadnej wiedzy, jest kierowany ten wpis. Dlatego pozwoliłem sobie na pewne uproszczenia.

  4. Tomasz Gąsior

    W Mincie boli mnie tylko to, że jest to system oparty na systemie opartym na systemie… (Debian -> Ubuntu -> Linux Mint) Ale wiele rzeczy wyrosłych z Minta jest fajnych, sami deweloperzy Minta mają ciekawe pomysły czasem.

  5. mqdesu

    Manjaro też wyrósł z Archa… A Mint, jakby nie było to nie jest fork Ubuntu. On ma właśną wizję, własne autorskie narzędzia. Jedyne co wspólne to tylko repo.

  6. Tomasz Gąsior

    @mqdesu, mnie chodziło o to, że Mint to system oparty na systemie opartym na innym systemie (1->2->3), a nie jak Manjaro system oparty na systemie (1->2). Im dalej od „korzeni”, tym mniej stabilności. Niekoniecznie tej rozumianej przez stabilność oprogramowania, lecz stabilność projektu samą w sobie.

  7. Zyrol81

    widzę pewną sporą niedogodność w tekście. Otóż linux jest brany całościowo i traktowany jak system. Tymczasem linux to nie system. Linux to jądro. System to dystrybucja. Dlatego powiedzenie że „w linux jest…” jest błędne. w Linux nie ma. W dystrybucji jest. Jak ktoś zwrócił uwagę, w Arch nie ma, a w Ubuntu jest. A linux to i arch i ubuntu. Mówimy o konkretnej dystrybucji, a nie o jądrze. Linux mamy więc jeden. Ale ubuntu, Arch, Suse, Mandriva, Puppy to systemy operacyjne oparte na jądrze linux. Możemy zabrnąć jeszcze dalej – każda dystrybucja linuxa jak i System Mac OS/OSX to systemy oparte na unix. Należy precyzować o czym mówimy. Mówmy o konkretnej dystrybucji, a nie o jądrze systemu.

  8. Tomasz Gąsior

    To prawda. To też chciałem wyjaśnić w powyższym wpisie. Linux jest brany jako całość. Wynika to z niewiedzy ludzi – poziom edukacji informatycznej wśród nas jest niedostateczny. Poza tym niedoedukowani informatycznie użytkownicy systemu Windows doszukują się w systemach linuksowych analogii, której pod tym względem po prostu nie ma.

  9. Zyrol81

    mqdesu -> No proszę. A wszędzie mówią, że linux wywodzi się z unixa. Muszę chyba doczytac na ten temat. :) Ile to się człowiek może dowiedzieć czytając komentarze. :)

  10. Sławek

    Kiedy w windowsie psuje ci się komputer i przekładasz dysk do innego kompa, by uratować dane, to musiz instalować system sterowniki, z ryzykiem, że utracisz dane. W linuksie po prostu przekładasz dysk do innego komputera, odpalasz i nie musisz nic robić – wszystko działa. Nie trzeba formatować partycji, instalować systemu; wszystkie programy działają jak należy. Nawet firefox pamięta wszystkie zamknięte strony na poprzednim komputerze i hasła…
    W widzie przywracanie ustawień, haseł trwałoby tydzień. Ja używam dystrybucji xubuntu.

  11. Tomasz Gąsior

    Dzięki za kolejny komentarz za Linuksem! Nigdy nie miałem takiej sytuacji, ale wierzę ma słowo.

  12. karol

    można cuda o windowsie pisać. Mam zainstalowane dwa systemy na laptopie (z procesorem I3) informacja zbędna ponieważ cała konfiguracja jest stała. Start systemu linux 16 sekund, windows 96 sekund po aktualizacji. start przeglądarki 5 sekund linux, 28 sekund window. Nie piszę jakie dokładnie systemy info priv. rodo

  13. Kto pytał

    Ale kto pytał o jakiś linux? Windows>Linux bo steam’a na linux’ie nie istnieje powodzenia z graniem w cyberpunk’a na i3 procesorze i dalej placz ze ci przegladarke po 96 s wlacza esssa wariaciku mam cie na hita elo benc

  14. Kto pytał

    Windows>Linux sproboj se wlaczyc na linuxie steam’a a i sie nei dziw ze na towjej sportowej i3 przegladarka na windowsie sie wlacza 96 s jak pewnie uzywasz jeszcze widnows 95 powodzenia z graniem w cyberpunk’a mna twoim sprzecie z nasa

  15. Tomasz Gąsior

    Witaj, użytkowniku „kto pytał”. :) Cieszę się, że napisałeś trzy wartościowe komentarze i masz wyrazistą, zdecydowaną opinię na temat, którego dotyczy mój artykuł.

    Zwróć uwagę, że nie każdy użytkownik komputera gra w gry komputerowe. Niektórzy na komputerze na przykład pracują. Niektóre programy komputerowe niezbędne do pracy profesjonalnej takie jak Photoshop czy pakiet Office nie są dostępne na Linuksa, a ich odpowiedniki działają w inny sposób i w niektórych zastosowaniach bywają wybrakowane.

    Jednakże, dla wielu użytkowników Linuksa dostępne zasoby oprogramowania są wystarczające i spełniają ich potrzeby. Są też programy, które lepiej lub zdecydowanie lepiej działają na systemach z rodziny Linux — na przykład kontenery typu Docker, które na Windows i macOS muszą być uruchamiane w maszynie wirtualnej, co wiąże się z narzutem wydajnościowym. Słyszałem informację, że ponad 70% gier dostępnych na Steamie działa również na Linuksie, choć ten odsetek jest dużo mniejszy dla gier typu AAA. Nie pamiętam źródła tej informacji i rzadko gram w gry.

    Sprzęt mam niezbyt nowoczesny, ale bardzo solidny — Dell Latitude E6430, Intel Core i5-3340M, 12 GiB pamięci RAM. Nawet, gdy sprzęt pracuje pod sporym obciążeniem CPU i prawie całym zajętym RAM-em, nawet tego zazwyczaj nie zauważam. Przeglądarka, środowisko deweloperskie i wiele innych narzędzi działa płynnie. A Windows 95? Nie, ale Windows 98 jak najbardziej używam — to OS mojego dzieciństwa, mam z nim VMkę i zaglądam czasem do niej.

    Trochę za stary już jestem na tak młodzieżowe słownictwo, ale niech będzie. :) Co prawda nie mam na ciebie hita, ale essa — elo benc. Dbaj o swój sprzęt z NASA oraz o swoją instalację systemu Microsoft Windows. :)

    PS: nie piszemy „Linux’ie” tylko „Linuksie”. W odmianie „x” zamienia się na „ks”, a apostrof oznacza, że głoska go poprzedzająca jest niema w wymowie. Eessa wariaciku, elo benc raz jeszcze.

  16. fifi

    Tomaszu, a może Ty mnie poratujesz? Jestem wieloletnim użytkownikiem openSUSE. Jest to stabilna dystrybucja, której generalnie ufam. Przez lata wypracowałem sobie pewną „architekturę” systemu – domowy blaszak, którego jestem głównym użytkownikiem, jest jednocześnie serwerem SMB oraz DLNA. Nie jest to dziś „must have” – korzystam z tego rzadko, ale fanie że działa. Z tego powodu, że udostępniam multimedia w domowej sieci, swoje dokumenty osobiste trzymam na zaszyfrowanej partycji. Inna zaszyfrowana partycja (na drugim dysku) służy mi za archiwum. Drugim, sporadycznym użytkownikiem komputera jest moja żona – loguje się ze 3 razy w roku, ma  swój /home na partycji z danymi, tam gdzie multimedia czyli bez specjalnej ochrony. Schemat ten działa u mnie od lat, nie wywracają go kolejne aktualizacje systemu.

    Żona ma swojego starego laptopa, który ledwo uruchamia Windows 10. Ale jest on nam potrzebny, bo posiadamy kilka urządzeń wymagających Windows – iPhone (iTunes) czy nawigacja Garmina.

    Niestety, sprzęt się starzeje i mój wierny blaszak powoli zaczyna niedomagać – wysiadła wbudowana karta sieciowa, teraz wysiadła druga, na PCIe.
    Kupiłem nowy ale niezbyt już świeży komputer – Dell Precison 3640 z zainstalowanym Windows 10 Home. Pierwotnie chciałem „zaorać” dysk, zainstalować swoje openSUSE w sprawdzonej konfiguracji i uruchomić Windows w maszynie wirtualnej. Ale moja licencja na Windows tego nie przewiduje – musiałbym korzystać z Windows bez rejestracji albo kupić drugą licencję, co jest średnio sensowne.
    W tej chwili mam dual boot – w miarę skonfigurowałem Windows i doinstalowałem openSUSE ale nie przeniosłem swoich danych, wciąż używam starego blaszaka z wifi po USB :)
    Nie mogę się zdecydować, który z systemów ma być tym głównym, a który kadłubkiem. Początkowo kadłubkiem miał być Windows – ot uruchomić raz na miesiąc, zaktualizować system, podpiąć Garmina.. zgrać muzykę na iPhone przez iTunes.. a na co dzień odpalać Linuksa. Sęk w tym, że mam problemy z dźwiękiem na Linuksie, a poza tym – może nie ma sensu na nim dłużej siedzieć?
    Owszem, cenię sobie bezpieczeństwo (wiem, że szyfrowanie /home i /archiwum to śmiech na sali ale nie sądzę, by ktoś z sąsiadów złamał te zabezpieczenia ;) ), nikt nie pobiera ode mnie danych diagnostycznych, nie wciska mi swojej cudownej przeglądarki itp. Linux jest zbyt niszowy dla hakerów i zbyt trudny dla przypadkowych osób, które dobrałby się do komputera.
    Z drugiej strony – nie znam Windowsa, czekałby mnie ogrom pracy z wydzielaniem partycji, szyfrowaniem, administracją systemem, a na końcu i tak byłbym sfrustrowany, że nie mogę skorzystać pilnie z komputera, bo… trwa aktualizacja Windows…
    Dylemat, przed którym stoję to zrezygnować z Linuksa i pójść w Windows (coś tam poszyfrować, coś udostępnić w domowej sieci) albo zachować dual boot z Windowsem od święta i z Linuksem na co dzień (po uporaniu się z dźwiękiem). Ewentualnie tylko Linux, Windows w wirtualce…
    Na który system postawić?

  17. Tomasz Gąsior

    Cześć.

    Akurat u mnie tak się składa, że mam mało takich dylematów i unikam kupowania rzeczy, które nie działają z Linuksem bądź wymagają MS Windows. Wybór systemu powinien wynikać z tego, czego potrzebujesz i co lubisz. Jeżeli lubisz Linuksa, używaj Linuksa.

    Możesz użyć licencji Windowsa z płyty głównej w maszynie wirtualnej KVM/QEMU/libvirt na Linuksie. Sam tak robię i działa. Jak to zrobić: https://gist.github.com/Informatic/49bd034d43e054bd1d8d4fec38c305ec Co więcej, mam Windowsa zrobionego w taki sposób, że tę samą instancję Windowsa mogę uruchomić albo z VM, albo bezpośrednio na sprzęcie. Żeby osiągnąć ten efekt po prostu zainstalowałem Windows 10 na fizycznym oddzielnym dysku, a do maszyny KVM/QEMU przekazałem cały device /dev/sdx na poziomie domeny libvirt, tj. maszyny wirtualnej.

    Jeżeli chodzi o problem z dźwiękiem na Linuksie no to niestety nie pomogę, bo osobiście nie mam takiego problemu. Czasem z Bluetooth i słuchawkami bezprzewodowymi, to tak. :)

  18. fifi

    Cześć, czytasz w moich myślach :)
    Też pomyślałem o takiej wirtualizacji ale to nie mój poziom zdecydowanie, chociaż opcja jest kusząca :)
    Lubię Linuksa, siedzę na nim z 15 lat na prywatnych komputerach. Zawodowo Windows ale bez praw administratora, więc nie mam o nim pojęcia :D
    Generalnie zgadzam się z zasadą, że pod Linux dobiera się sprzęt, mnie został już tylko ręczniak Garmina (taki na paluszki AAA) – niestety aktualizacja softu tylko przez apkę pod Windows. Pozbyłem się iPhone1a, pozbyłem iPada ale moja żona jest oporna w tej kwestii :) W końcu to nie ona „kopie” się z iTunes na tym starym laptopie ;)
    Dziękuję za szybki odzew i pozdrawiam, powalczę z Linuksem i może dźwignę tę wirtualizację..

Dodaj komentarz