LibreOffice czy OpenOffice.org?

Kategoria: Oprogramowanie Data publikacji: 41 komentarzy

Jedną z podstawowych aplikacji, w którą należy wyposażyć każdy komputer ogólnego użytku obok przeglądarki internetowej czy odtwarzacza filmów, jest pakiet biurowy. Dominują obecnie dwa, konkurujące ze sobą programy – płatny Microsoft Office oraz zupełnie bezpłatny i otwartoźródłowy OpenOffice.org (od niedawna Apache OpenOffice). Co jednak znaczy na rynku i czym właściwie jest pakiet LibreOffice?

Dlaczego powstało LibreOffice?

Pakiet biurowy OpenOffice.org powstał w 2000 roku na podstawie kodu źródłowego innego pakietu – StarOffice. Do 2009 roku OpenOffice.org opiekowała się firma Sun Microsystems, która w swojej ofercie miała również inne produkty – Javę, VirtualBoksa, system operacyjny Solaris oraz jego darmową odmianę OpenSolaris. W styczniu 2010 roku firma ta została przejęta przez amerykańskiego giganta Oracle Corporation. Niedługo po zmianie właściciela projekt OpenSolaris przestał być rozwijany. W sierpniu 2010 roku, ze względu na politykę firmy Oracle, zatrzymano rozwój darmowego systemu.

Informacja ta zaniepokoiła społeczność zgromadzoną wokół OpenOffice.org. Poza tym przez wiele lat istnienia pakiet biurowy miał też inne problemy – społeczności nie podobał się powolny cykl wydawania nowych wersji programu oraz komplikujące rozwój pakietu umowy SCA będące pozostałością po firmie Sun. Więcej na ten temat przeczytasz na stronie www.ooblog.pl.

We wrześniu 2010 roku część zespołu OpenOffice.org postanowiła oderwać się od Oracle Corporation, tworząc własną „fundację dokumentu”, czyli The Document Foundation. Nowa fundacja do razu we wrześniu wydała pierwszą wersję nowego pakietu biurowego o nazwie LibreOffice, który oparto na najnowszej testowej wersji OpenOffice.org oraz innych poprawkach. Nazwa LibreOffice wzięła się z hiszpańskiego i francuskiego słowa „wolny” (od „wolności”). Nazwa ta miała być tylko tymczasowa, gdyż The Document Foundation poprosiło Oracle Corporation o oddanie fundacji praw do nazwy OpenOffice.org popularnej wśród zwykłych użytkowników. Niestety Oracle nie zgodziło się. „Fundacja dokumentu” od tego momentu (2010 rok) rozwija pakiet biurowy LibreOffice jako alternatywę dla OpenOffice.org.

Co się stało z OpenOffice.org?

Przez pewien czas firma Oracle Corporation sprawiało wrażenie, że będzie cokolwiek robić ze swoim pakietem biurowym. Gdzieś przeczytałem, że były nawet plany stworzenia konkurencji dla Dokumentów Google i zintegrowania nowej usługi z pakietem OpenOffice.org.

Niecały rok po powstaniu The Document Foundation wszelkie wątpliwości zniknęły. Oracle Corporation w czerwcu 2011 roku przerwało swoje zaangażowanie w projekt i przekazało wszystkie prawa do programu oraz kod źródłowy fundacji. Niestety nie było to The Document Foundation, lecz zupełnie inna instytucja – Apache Software Foundation. Od tego momentu pakiet nosi nazwę Apache OpenOffice (nazwa z końcówką „org”, którą uparcie stosuję w tym wpisie, jest już właściwie przestarzała).

Przekazanie pakietu w ręce Apache Software Foundation znacznie utrudniło hipotetyczną możliwość połączenia pakietów OpenOffice.org i LibreOffice ze względu na fakt, że Apache Software Foundation wydaje swoje produkty na innej (własnej) licencji.

Dlaczego wybieram LibreOffice?

Obecnie pakiety Apache OpenOffice oraz LibreOffice są do siebie podobne, ale już teraz po kilku latach występują pewne drobne różnice, które przez 2014 rok będą się tylko pogłębiać. The Document Foundation pracuje nad wersją 4.2 aplikacji LibreOffice, która będzie zwiększać przepaść między pakietami – pojawi się nowy ekran startowy programu, zwiększenie maksymalnej wielkości pliku oraz, co ma chyba największe znaczenie, poprawki w obsłudze plików Microsoft Office.

Wybieram pakiet LibreOffice, ponieważ widzę, że następuje w nim jakiś rozwój, widzę jakiś postęp w przeciwieństwie do Apache OpenOffice, w którym dostrzegam stagnację.

Jako przykład mogę podać konkretną sytuację z prezentacją zapisywaną w formacie domyślnym obu pakietów – OpenDocument. Otóż przygotowywałem pewną prezentację, w której chciałem użyć czcionki Arial. Niestety po zapisaniu pliku w LibreOffice (była to chyba wersja 4.1) i ponownym otwarciu wyświetlała się czcionka Times New Roman. Akurat została wydana aktualizacja pakietu, postawiłem więc ją pobrać. Okazało się, że w najnowszej wersji błąd został poprawiony. Po kilku miesiącach z czystej ciekawości ściągnąłem Apache OpenOffice w najnowszej wersji 4.0.1. Niestety błąd nadal nie został tam naprawiony.

Podam jeszcze jeden przykład, który znalazłem we wspomnianym już wcześniej wpisie na blogu www.ooblog.pl.

Na samym początku można było usłyszeć o tym, jak nijaki Neil Brown posłał łatę na błąd, w IssueZilli ignorowany od trzech lat, a która w bugzilli LO została przyjęta z otwartymi dłońmi. Niewiarygodne? Dwa dni temu, w nocy z czwartku na piątek zagadałem na IRC-u do Thorstena Behrens. Podrzuciłem facetowi link do zgłoszenia nr #84723. Sam błąd jest znany od 2007 roku, jednak to w czerwcu br. Bartosz „gang65” Kosiorek podrzucił rozwiązanie tego problemu. Sun uznał wtedy, że dobrym rozwiązaniem będzie zintegrowanie łaty z OO.o 3.4, które może pojawi się w połowie 2011 roku. A co tego wieczoru zrobił Thorsten? Przejrzał źródła i włączył je do głównej gałęzi LibreOffice 3.3. :) To mówi samo za siebie.

Zapewne znalazłoby się trochę ludu twierdzącego, że odwrotne sytuacje też miały miejsce. Nie przeczę, jednakże czuję jakąś większą sympatię do projektu LibreOffice i to w nim widzę nadzieję na dobrą alternatywę dla pakietu firmy Microsoft.

Wszystkich niezdecydowanych zachęcam do korzystania z pakietu LibreOffice. Można go pobrać ze strony pl.libreoffice.org/pobieranie. Jeżeli korzystasz obecnie z OpenOffice.org, odinstaluj go koniecznie przed instalacją LibreOffice.

Komentarze (41)

  1. Adrianowiec

    Mam pytanie: Czy LibreOffice zastępuje Microsoft Ofice?
    Wiem, że pierwszy przeciwieństwie do drugiego jest otwarto źródłowy i bezpłatny.

  2. Tomasz Gąsior

    Chodzi ci o to, czy jeśli masz zainstalowane MS Office, to po zainstalowaniu LibreOffice’a MS Office zniknie? Nie, nie zniknie. Jeden program nie naruszy drugiego, oba będą działać. Nawet będzie można je uruchomić jednocześnie.

    Jedyny problem może wystąpić ze skojarzeniami plików. Skojarzenia plików decydują o tym, co dzieje się, gdy klikniesz dwukrotnie na jakiś konkretny plik. Jeśli masz teraz MS Office i zainstalujesz LibreOffice, to gdy będziesz chciał otworzyć plik arkusza kalkulacyjnego, prezentacji albo dokumentu, to otworzy się w LO. Aby otworzyć plik w pakiecie Microsoftu, trzeba kliknąć wtedy PPM i wybrać menu „Otwórz za pomocą”.

  3. Tomasz Gąsior

    Przetestowałem Kingsoft Office. Robi bardzo dobre wrażenie pod względem obsługi. Interfejs (coś a’la wstążka) oraz wiele okien dialogowych żywcem zerżniętych z pakietu Microsoftu. ;-) UI znacznie wygodniejsze niż w LibreOffice. Działa żwawo, szybko reaguje, płynny, elegancki i niewielki (instalka: 50 MB).

    Ma jednak kilka poważnych wad. Właściwie dwie. Brak polskiej wersji językowej (jest w przygotowaniu podobno, ale pracują nad nią dwie osoby) oraz brak polskiego słownika. Ten drugi brak spróbowałem naprawić poprzez skopiowanie plików AFF i DIC z LibreOffice. Trochę zadziałało. Trochę, bo pakiet biurowy Kingsoftu ma taką wadę, że jeśli w słowie będzie polski znak (ą, ś, ć, ń, ę itd.), to potraktuje go jak spację, a słowa – jako dwa osobne słowa. Przez co sprawdzanie pisowni zwyczajnie nie nadaje się do użytku.

    Sprawia bardzo dobre wrażenie, zostanie u mnie na komputerze. Ale nie przerzucę się z LibreOffice na Kingsoft Office.

  4. lemon29

    przekonal mnie Pan.. ale mam pytanie, bo widze, ze:
    data publikacji: 12 stycznia 2014, 06:10 data ostatniej modyfikacji: 28 grudnia 2013, 05:31 – czy podrozuje Pan w czasie ?

  5. Tomasz Gąsior

    Nie. ;-) Nie robię podróży w czasie.

    Po prostu oprogramowanie wykorzystywane przeze mnie do prowadzenia bloga (system WordPress) posiada funkcję planowania wpisów. Wpis został napisany w grudniu, a jego publikacja została ustalona na konkretny dzień stycznia. Tego dnia oprogramowanie samo automatycznie (bez mojego udziału) opublikowało wpis.

  6. Anonim

    Super, do tej pory zastanawiałem się o co chodzi z tymi pakietami, że ich się tyle „zrodziło”. Sun OpenOffice, Oracle OpenOffice, Apache OpenOffice, UX OpenOffice, EuroOffice 2012, LibreOffice. Przeciętny Kowalski mógłby zwariować przy wyborze odpowiedniego pakietu, czy szukaniu różnic. Teraz wiem, że przyszłością jest LibreOffice i to tego trzeba się trzymać.

    P.S. Najbardziej udaną i szybką wersją wg. mnie był OpenOffice.org 3.2.0 – ostatnia wersja Sun Microsystem :)

  7. Tomasz Gąsior

    Akurat z różnymi wersjami OpenOffice’a jest trochę jak z dystrybucjami Linuksa. Linux jest otwartoźródłowy – każdy może na jego podstawie stworzyć system, swoją odmianę. Tak samo jest z OO. Każdy może stworzyć fork OpenOffice’a – swoją kopię, odmianę. Niektórzy tworzą prawie identyczną kopię, ale z drobnymi zmianami, inni nic nie zmieniają, dodając tylko reklamy, inni oferują płatne wsparcie techniczne… Dlatego jest takie rozdrobnienie.

    Jeśli nie wiesz, co wybrać – wybierz OpenOffice (Apache OpenOffice – to najaktualniejsza nazwa) albo LibreOffice. Subiektywnie między nimi wybieram ten drugi pakiet. Znaleźli by się jednak pewnie jacyś obrońcy czy „wyznawcy” AOO. ;-)

  8. Krzysiek

    A ja bym się tak nie ekscytował tym szybkim rozwojem LibreOffice. Wielu zaawansowanych użytkowników narzeka na bylejakość wydań tego pakietu i mnóstwo bugów: . Jeśli już to do ostatnie wydania poprzednich wersji. Obecnie 4.2. Natomiast na  poniższym zestawieniu w grafice cyklu wydań Widocznie nie bez powodu na zielono zaznaczony jest pasek wydania 4.1 nazwanego conservative.https://wiki.documentfoundation.org/ReleasePlan#4.1_release
    Jak się nie chce mieć problemów przy dużym projekcie, i brak czasu na testowanie to wydaje się to najsęsowniejsze rozwiązanie. Druga sprawa w porównaniu Open Office bardziej dba o dopracowanie szczegółów. Mnie nic tak nie wkurza jak użeranie się ze szczegółami w pracy nad formatowaniem dokumentu, czy walka z formułami. Polecam porównanie: http://www.infoworld.com/d/applications/review-apache-openoffice-4-vs-libreoffice-41-224280?source=footer
    Osobiście jako informatyk w pracy nie mam zamiaru wdrażać Libre officea. A to ze względu na to że LO nie radzi sobie z zagnieżdżonymi formułami warunkowymi napisanymi jeszcze bodaj w AO 3.2. Kolejna kwestia to lepsza obsługa formatów Microsoftu przez A.OO. O cyklu wydawniczy można też poczytać tu: http://przepis-na-lo.pl/2012/09/jakiej-wersji-libreoffice-uzywac/

  9. Qra

    Witam
    Ostatnio pojawiła się nowsza wersja 4.3.2, ponieważ od jakiegoś czasu nie zaglądałem na stronę Libre, zauważyłem nowy podział na : Fresh i Still. Niestety nie dokopałem się do różnic pomiędzy nimi, typu zmiana interfejsu, w sekcji zrzutów ekranu same starocia leżą.
    Pytam bo jakiś czas temu pojawił się pomysł zastosowania „wstążki” w LO, a brak jej jest głównym powodem dlaczego w pracy używam LO zamiast MSO których nam firma funduje licencje z każdą nową wersją.

  10. arek

    Hmmmm , chciałem pobrać pakiet , zobaczyć stronę i co 

    Nie można połączyć się z serwerem ;-((

  11. Tomasz Gąsior

    Rzeczywiście, odnośnik nie działa. Jednak nie wynika to z mojej winy, lecz z problemów serwera The Document Foundation. Proszę tymczasowo pobierać pakiet z dobreprogramy.pl (linki bezpośrednie po prawej).

  12. Anonim

    LibreOffice z wersji na wersję robi się coraz gorszy. Od wersji 4.3.x po wstawieniu grafiki na stronę nie da się zmieniać rozmiaru bez zachowania proporcji w „Writer”, później plany wprowadzenia paska bocznego z narzędziami po prawej stronie na wzór Apache OpenOffice.org, którego nie cierpię, a obecnie w wersji 4.4.1 program nie jest w pełni spolszczony – „angielsko-polski”, mało tego jeszcze te wielkie, wstrętne ikony na wzór kafelek. Ostatnia normalna wersja to 4.2.8 i jak tak dalej pójdzie to ja nie widzę przyszłości… :(

  13. Tomasz Gąsior

    To prawda, w kolejnych wersjach pojawiają się zmiany. Bo każda rzecz się zmienia, nic nie jest stałe. Ale LibreOffice tym różni się od np. oprogramowania Microsoftu, że daje ci wybór. Nie chcesz korzystać z paska bocznego, bo wolisz tradycyjne paski narzędzi – parę kliknięć i masz. Nie lubisz dużych ikon – jedna zmiana w ustawieniach i są małe. Wiele więcej niż u płatnej konkurencji możesz dopasować do siebie.

    Co do niepełnego spolszczenia. Twoja opinia wynika z pewnego nieporozumienia. Istnieją dwa wydania LibreOffice – stabilne i świeże. Stabilne nadaje się do normalnego użytku, jest w pełni spolszczone i przetestowane. Świeże (fresh) jest wersją właściwie testową, ale uważaną za na tyle stabilną, że w warunkach domowych można się nią pobawić, poużywać, aby dowiedzieć się, co za parę miesięcy pojawi się w wydaniu stabilnym.

    Prawdopodobnie w ostatnich wydaniach fresh doszło do pewnych zmian w interfejsie, a polska ekipa tłumaczy nie zdążyła jeszcze wydać tłumaczenia. Po prostu wydanie fresh nie jest w pełni gotowa.

    Sprawdź numer wersji LO, o której mówisz i porównaj z informacjami na oficjalnej stronie. Wersja, o którą chodzi to obecna fresh czy obecna still?

  14. Anonim

    „Nie chcesz korzystać z paska bocznego, bo wolisz tradycyjne paski narzędzi – parę kliknięć i masz. Nie lubisz dużych ikon – jedna zmiana w ustawieniach i są małe.”

    Sprawdziłem i przyznaję rację, dziękuję.

    „Sprawdź numer wersji LO, o której mówisz i porównaj z informacjami na oficjalnej stronie. Wersja, o którą chodzi to obecna fresh czy obecna still?”

    Obecnie na stronie oficjalnej LibreOffice są dostępne 3 wersje pakietów: 4.3.6 (prawdopodobnie najbardziej stabilna), 4.4.1 (to pewnie ta świeża, nie w pełni spolszczona) oraz 4.4.2 (rozwojowa, najmniej stabilna z błędami).

    Sprawdziłem wszystkie trzy i mają ten sam błąd, którego  jeszcze nie posiada wersja 4.2.8 i starsze. Dopóki nie zostanie usunięty pozostaję przy wersji 4.2.8. Jako dowód podaję link do nagrania: „m o j – e x t r a – s e r w e r . 1 1 0 0 . p l / n a g r a n i e . 7 z”

    Należy wykasować spacje (zabezpieczenie przed wstawianiem linków na wszelki wypadek)

  15. Zbigniew

    Cały czas korzystam z LibreOffice – w pracy, w domu, polecam go znajomym. Co do błędu z przesuwającym się obrazem czy innym plikiem wstawianym w tekst, to wystarczy go zakotwiczyć. Nawiasem mówiąc MS Office przez wiele lat robił to samo – wystarczyło zmienić drukarkę np. z HP na Epson, zmienić margines lub dodać stopkę i nagłówek, a wstawiony element mógł nawet całkowicie zmienić swoje położenie, czego nawet w dokumencie nie było widać, dopiero w wydruku okazywało się, że coś dostało nibynóżek…

  16. Anonim

    Dziwny przypadek z linkiem http://moj-extra-serwer.1100.pl/nagranie.7z Właśnie sprawdziłem i nie działa we wcześniejszym komentarzu. To ma być minus (krótki), w komentarzu (po spacjach) przetworzyło na długi (myślnik). Może teraz będzie dobrze. Nie miałem na myśli zmiany położenia obiektów, o czym pisał Zbigniew, ale spytam: Czy zmiany położenia bez zaktowiczenia nie powinny być widoczne po utworzeniu pliku PDF (ani nawet w podglądzie wydruku)? Nie miałem takowego przypadku, jednak zawsze drukuję z PDF.

  17. MX_Pandora

    Anonim: Proszę spróbować pokazaną na filmiku procedurę wykonać przy jednocześnie wciśniętym lewym klawiszu „Shift”. U mnie, na „LibreOffice”, w wersji 4.3.7.2 oraz 32 bitowym Windows 7 Home Premium – działa. Pozdrawiam.

  18. Tomasz Gąsior

    System, na którym jest oparty ten blog – WordPress – zamienia niektóre znaki takie jak myślniki czy cudzysłowy na właściwe zgodnie z zasadami typografii.

    Posiadam LO 4.4.2.2 i gdy robię dokładnie to samo, co użytkownik podpisujący się Anonim, obrazek zmienia wielkość proporcjonalnie. Być może to kwestia konfiguracji.

  19. MX_Pandora

    Tomasz Gąsior oraz Anonim:
    Załączam link do filmu przedstawiającego dowolną możliwość zmiany rozmiarów grafiki bez zachowania proporcji.
    https://www.dropbox.com/s/zft9s4jfzzsmgbj/LO4372.7z?dl=0
    Wykonane operacje są możliwe tylko przy jednocześnie wciśniętym (i przytrzymanym) klawiszu „Shift”. Jeśli puścimy ów klawisz, dalsze działania wykonywane są już z zachowaniem proporcji osadzonego w dokumencie obrazka. Ponowne jego wciśnięcie znów pozwala na dokonywanie zmian rozmiarów grafiki bez zachowania proporcji.
    Co ciekawe, skrót ten „chodzi mi po głowie” od czasów MS Windows 3.1, gdy korzystałem ze „Star Office” firmy StarDivision oraz „Ami Pro” firmy Lotus. Sprawa dotyczyła zmiany rozmiaru ramek, do których standardowo ładowana była także grafika. Nie pamiętam, czy tego skrótu używałem w „StarOffice” czy też w edytorze Lotusa. To było całe wieki temu…
    Na filmie pokazane są także dane na temat MS Windows 7 z fabrycznie zintegrowanym „Service Pack 1”, na którego użytkowanie posiadam licencję („BOX”). Nie posiadam jakiejś specyficznej konfiguracji tego oprogramowania. Komputer to zabytek, a w systemie nie dokonywałem specjalnych zmian, poza wyłączeniem stylów grafiki i paru programów z autostartu. Jedyną modyfikacją, jaką wykonałem w „LibreOffice” było zwiększenie pamięci ze standardowych 20 do 256 MB, co zostało także przedstawione na filmie.
    „LibreOffice” w tej samej wersji 4.3.7.2, zainstalowany z repozytoriów PPA w „Ubuntu Gnome” 14.04.2 LTS zachowuje się identycznie. Przy wciśniętym (i przytrzymanym) „Shift”, także pozwala na zmianę rozmiarów grafiki bez zachowania jej proporcji.
    Mam nadzieję, że „WordPress” z automatu nie zepsuł odnośnika do pliku z filmikiem zamieszczonego na „DropBox’ie”. Plik z filmem usunę po upływie tygodnia.
    Pozdrawiam.

  20. Anonim

    Potwierdzam, sposób faktycznie działa. Wielkie dzięki za rozwiązanie problemu. StarOffice nigdy nie używałem, bo wtedy jeszcze nie znałem. Poznawałem natomiast Microsoft Office od 97 do 2013. Najbardziej podobał mi się 2003 (PowerPoint, Excel), i 97 (Word). Od 2007 zaczął mi grać na nerwach ze wstążką, do której byłem nie przyzwyczajony. Okazało się jednak szybko, iż 2007 z SP3 to ostatnia w miarę „normalna” wersja pomijając wstążkę, następne to dno. Pierwsze wersje LibreOffice nie przypadły mi do gustu. Wymagały do zainstalowania MS VC i Oracle Java. Nie cierpię Javy i z tego powodu LO był spalony. Później miła niespodzianka. Od wersji 3.6.x działa samodzielnie, niezależnie bez dodatkowych komponentów, a Java… jak ktoś potrzebuje (np. makra) wtedy tak, jak nie to nie. Teraz… od wersji 4.3.x zaczyna się robić nie wygodnie i trzeba kombinować, konfigurować, dostosowywać – szkoda. A taki np. zabytkowy Word 97 – jeśli chodzi o obrazki, nie trzeba nawet ustawiać „przed tekstem”, „za tekstem” itp., aby można było „jeździć” nim dowolnie po stronie nawet poza marginesy. Nie trzeba trzymać „Ctrl”, aby pokazała się „łapka” po najechaniu w odnośnik itp., a dało radę robić cuda nawet typu „Kopiuj – Wklej” cały plik na kartkę dokumentu i odpalać go z niej :D

  21. Anonim

    Zapomniałem, mam do Was jeszcze jedno pytanie z LO: Czy ktoś zna szybki sposób na pozbycie się „szarych kwadratów i prostokątów” o różnej długości (chyba błędnie interpretowane), które pojawiają się po otwarciu dokumentów .docx przez LO w miejscach „Spacji” pomiędzy wyrazami? Ktoś miał taki przypadek? Dodam, że w „Podglądzie wydruku” nie są one wyświetlane – jest czysty biały kolor.

  22. Tomasz Gąsior

    Te szare kwadraciki to nie błąd! ;)

    LO w ten sposób oznacza zmienne obszary – znaki formatowania oraz pola. Wiesz, co to niełamliwa spacja czy łącznik opcjonalny? Jeśli nie, to doczytaj. LO w ten sposób – szarym kolorem – oznacza takie znaczniki formatowania jak właśnie np. niełamliwa spacja. LO w ten sam sposób, szarym tłem, oznacza też tzw. pola czyli zmienne informacje np. numer strony, imię i nazwisko autora dokumentu, tytuł, datę modyfikacji.

    Nie wiem, jak MSO oznacza pola i znaczniki formatowania, ale widocznie tworzy je, nie informując cię o tym. Następnie otwierasz taki dokument w LO – i tu zonk. Wszystko wywalone na wierzchu.
    Te szare paski/tła są informacją dla edytującego, że w danym miejscu jest po prostu coś szczególnego, zmiennego. Nie są widoczne przy wyłączonej edycji (menu Edycja -> odznaczyć Tryb edycji) oraz na podglądzie wydruku. Nie są też drukowane.

    Jeżeli naprawdę chcesz się ich pozbyć, choć ja bym tego nie robił, bo to przydatne, to albo usuń te znaki z dokumentu, albo w ustawieniach LO spróbuj zmienić ten kolor z szarego na biały. Choć naprawdę nie polecam.

  23. mqdesu

    Warty uwagi jest jeszcze pakiet Kingsoft Office. Wprawdzie chiński, ale robią już coraz lepsze postępy, chociażby fakt, że wypuścili instalkę na Linuksa.

  24. Użytkownik Komputera

    Nie wiem jak dla innych, ale dla mnie najlepszą alternatywą MSO i tak zawsze będzie Apache Open Office. W wersji 4.1.1 nie ma już błędu z czcionką. Poza tym trzeba zwrócić uwagę na to, iż LibreOffice to tylko podróbka Open Office’a, lecz trzeba przyznać, że konkurująca z nim. Jednak mimo wszystko bardzo polecam ów Open Office, gdyż LibreOffice nigdy nie będzie taki sam jak MSO, a najgorsze w nim jest to, że „odgapia” wygląd OpenOffice.

  25. Tomasz Gąsior

    Niestety to nie jest tak, Użytkowniku Komputera, że to LO jest kopią OO. Prawda, opisana zresztą w tekście, jest taka, że ludzie obecnie tworzący LO kiedyś pracowali dla firmy Sun, tworząc OO. LO jest pod względem kodu kontynuacją LO, nie zaś podróbką.

  26. MoE

    A co powiecie mili państwo na taką alternatywę jak Google Dokumenty?

    Na tejże stronie oprócz Dysku czyli usługi przechowywania plików dostępne są edytory (tekstu, arkuszy i prezentacji) z interfejsem typowym dla pakietu biurowego, wyświetlanym w przeglądarce, ale w pełni funkcjonalnym. Po otwarciu pliku ładuje się odpowiedni edytor. Nie trzeba pamiętać o zapisywaniu (nie ma tam nawet takiej funkcji!), gdyż zmiany zapisywane są na bieżąco na wspomnianym wyżej „dysku” (w serwerach Google).

    Z początku miałem obawy co do szybkości działania oraz ubóstwa możliwości takich sieciowych programów, ale muszę przyznać, że obecnie już da się na tym popracować. Wiadomo – szybkości działania Norton Editora 2.0 z czasów DOS-a 3.30 nie uświadczymy już nigdy.

    Niewątpliwą zaletą takiego „Office” jest legalność oraz chodzenie na byle dziadostwie, na którym prawdziwe pakiety biurowe będą się mulić.

  27. Tomasz Gąsior

    Jak najbardziej, Dokumenty Google są ciekawym rozwiązaniem. W szczególności dla osób potrzebujących mobilnego rozwiązania (nie mam na myśli tu mobilności w znaczeniu wersji dla smartfonów, a bardziej mobilność przenoszenia się — wystarczy dowolna przeglądarka).
    Ja jednak preferuję klasyczne aplikacje bardziej od tych webowych. Jakoś mam taki gust i tyle. ;)

  28. mqdesu

    Ja bym nie ufała pakietom biurowym online. Wolę dokumenty i pisma mieć na swoim dysku, niż na serwerach Google.

  29. Paulina

    Jak w Libre Office Calc zrobić podgląd wydruku kilku zakładek ( oczywiście w ramach jednego pliku) ? pomoże ktoś ?

  30. Tomasz Gąsior

    Jakich „zakładek”? Arkuszy? Można po prostu wybrać w menu Plik opcję Drukuj i zaznaczyć, jak wydrukować. Jest tam opcja wydruku np. dwóch arkuszy na jednej stronie kartki

  31. M

    Od wielu lat używałem OO, teraz przesiadka na LO, na da rzuty ale ostatecznie już na stałe. Ładniejszy i chyba lepiej dopracowany interface możliwość zapisu (a nie tylko odczytu) MS .-x.
    Ogólnie uważam że w zupełności LO jest w stanie zastąpić MS, co z tego że gdzieś tam głęboko MS może ma funkcje której nie ma LO, skoro tej funkcji używa 0,01%… I nie cierpię wstążki :(

  32. Tomasz Gąsior

    OpenOffice nie jest już rozwijany w praktyce. Linuksowe dystrybucje już wywaliły go dawno z repozytoriów — to o czymś świadczy.

    Jestem w stanie pojąć, dlaczego ktoś nie może oderwać się od MS Office. Jest to jeden z najlepszych produktów producenta. Stabilny, uznany powszechnie za standard, rozbudowany. Niestety też drogi. Ale za to posiada funkcje nieobecnie w innych darmowych pakietach. Jakie? Nie wiem, bo nie używam ich. ;) Jednak rozumiem, że ktoś może ich używać, na przykład jakichś tak analitycznych rzeczy w Excelu. Poza tym niestety edukacja informatyczna w Polsce szwankuje. Młodzi ludzie nie mówią „arkusz kalkulacyjny”, lecz „eksel”. Dopóki nie zacznie się od podstaw poprawnie edukować młodych ludzi, a informatyka nie będzie przedmiotem szkolnym „lajtowym” jak religia, lecz ważnym na równi z matematyką czy językiem polskim, dopóty się to nie zmieni.

    Co do wstążki. Lubię ją, to fajne rozwiązanie. Lecz z racji korzystania głównie z aplikacji i systemów linuksowych, rzadko ją spotykam. W GTK chyba jest nieosiągalna. W Qt jest chyba implementacja takowej — chyba jedna z aplikacji pakietu biurowego KDE, do baz danych, o ile dobrze pamiętam, jej używa. Jednakże tradycyjny pasek menu również lubie i również uważam za wygodny. Po prostu warto być elastycznym.
    W najnowszych wersjach LibreOffice (po włączeniu funkcji eksperymentalnych) można skorzystać z NotebookBara, który zastępuje normalny interfejs, zachowując się dokładnie tak jak wstążką Office’a. Na razie jest to testowe, wkrótce będzie stabilne. Jednak w LO zawsze będzie opcjonalne, a zwolennicy tradycyjnego UI będą mogli korzystać z paska bocznego oraz pasków menu i narzędziowych.

  33. Anonim

    Dzień dobry,
    Ostatnio w naszej szkole (…) formatowali komputery – był tam zainstalowany Microsoft Office, ale teraz jest OpenOffice w wersji 4.1.3. Ja korzystałem z wersji 4.1.2, więc 4.1.3 musiała pojawić się jakoś ostatnio?

  34. Tomasz Gąsior

    Powiem szczerze, że nie wiem, czy ten pakiet jest rozwijany. Zasadniczo — nie jest. Należy używać LibreOffice i unikać OpenOffice. Być może ekipa reanimująca trupa pod tytułem Apache OpenOffice wydała jakiegoś bugfixa, co nie zmienia faktu, że trup to trup.

  35. Yoda

    A czy ktoś orientuje się, czy błąd pojawiający się we wcześniejszych wersjach „Impress” został usunięty? Błąd polegał na tym, że po otwarciu prezentacji utworzonej w MS Office pod Open Office polskie znaki diakrytyczne miały zmieniona czcionkę i jej wielkość.

  36. Tomasz Gąsior

    To prawdopodobnie oznacza, że użyta czcionka nie zawiera polskich znaków. Czy odczyt pliku z OpenOffice następował na tym samym komputerze i systemie, co zapis w MS PowerPoint?
    Sugeruję używać LibreOffice. OO nie jest już rozwijane aktywnie.

  37. JacekP

    Dzisiaj mam przypadek w firmie na jednym z laptopów przestał poprawnie działać LibreOffice przy tworzeniu nowego dokumentu nie widać trzcinki menu są tylko wszędzie kreski to samo z otwieraniem plików. Ktoś miał taki problem ?

Dodaj komentarz