Przenośna przeglądarka
Dziś mamy do wyboru wiele przeglądarek internetowych, które możemy zainstalować na swoim komputerze, a „frajerfoks” przestaje być jedynym w Polsce słusznym programem tego typu. Jednak co zrobić, gdy chcemy mieć przeglądarkę zawsze ze sobą lub nie chcemy, żeby inne osoby korzystające z komputera używały programu z naszą konfiguracją (zakładki, hasła)? Możemy umieścić go na dysku przenośnym.
W sierpniu straciłem dostęp do swojego komputera i zmuszony jestem do korzystania z laptopa mojego brata. Nie chcę śmiecić swoimi programami w jego komputerze, dlatego potrzebne aplikacje umieszczam na dysku wymiennym. Poszukiwania niezbędnych programów zacząłem od przeglądarki, bo w dzisiejszych czasach to najważniejszy program.
I tu pojawił się kłopot. Dotychczas używałem Chrome’a, ale niestety Google nie oferuje swojej przeglądarki w wersji „portable”, a nie chciałem korzystać z zestawu portableapps.com, więc musiałem szukać dalej. Po pewnym czasie udało mi się odnaleźć Irona, w dużym skrócie ujmując – „przeróbkę” Chrome’a, którą mogłem już zainstalować na dysku wymiennym.
QtWeb – www.qtweb.net
Pierwszą przeglądarką z jaką się zetknąłem był program QtWeb. Ma on podstawowe opcje: przeglądanie w kartach, historię, menadżer pobierania czy zapamiętywanie haseł. Mamy tu też możliwość pobierania przez torrent, proste narzędzia dla webmasterów, przeglądanie prywatne czy opcję blokowania reklam, która niestety czasem powoduje błędne funkcjonowanie stron. Dokuczają natomiast: brak polskiej wersji językowej czy skróty klawiszowe kolidujące ze klawiszami do wpisywania polskich znaków (można to zmienić w opcjach). Sam program (bez plików tymczasowych) to około 6 MB. Przeglądarka wystarczająca dla niewymagających i znośna dla cierpliwych (przy wielu kartach się wiesza).
Iron – www.srware.net
To produkt, z którego właśnie teraz korzystam. Iron to przeglądarka oparta na Chromium. Usunięto z niej narzędzia śledzące Google’a oraz logo i nazwę tej firmy, jednak nie to jest najważniejsze. Ważny jest fakt, że prócz wersji instalacyjnej twórcy wydają też wersję przenośną programu, która oferuje mi prawie to samo, co Chrome. No właśnie, prawie. Brakuje automatycznej aktualizacji (co akurat jest zrozumiałe) oraz możliwości odtwarzania niektórych plików dźwiękowych bezpośrednio w przeglądarce – trzeba je pobrać na komputer. Choć Iron nie działa tak szybko jak produkt Google’a, to nie ma na co narzekać – wiesza się dużo rzadziej niż QtWeb. Aplikacja działa w języku polskim.
Opera@USB — www.opera-usb.com
Ta aplikacja, to przenośna modyfikacja znanej norweskiej przeglądarki, a właściwie „kombajnu” internetowego – Opery. Nie będę się rozpisywał na temat możliwości tego programu, bo są takie same jak w standardowej wersji. Muszę tylko wspomnieć, że ustawienie języka polskiego nie jest tak proste jak w zwykłej Operze. Wybranie z listy języków języka polskiego nic nie daje. Trzeba przeglądarce samemu wskazać plik językowy. Aplikacja wiesza się częściej niż Iron, ale rzadziej niż QtWeb. Propozycja idealna dla fanów Opery oraz dla ludzi, którzy nie lubią się fatygować. ;)
Komentarze (5)
Karolina
Dobrze wiedzieć o istnieniu takich przenośnych odpowiedników. Ja zazwyczaj korzystam właśnie z portableapps.
Tomasz Gąsior
Ja wolę sam decydować o strukturze plików na dysku przenośnym.
Rozpierdalacz2000
Nie „frajerfox” tylko fajerfox.
Sammael
@Rozpierdalacz2000
Z tego co zdążyłem zajarzyć, to był sarkazm.
Co do wpisu: nie doczytałem do końca, bo nie używam „przenośnych przeglądarek”.
Może napisz w następnym wpisie swoją opinię o „normalnych” przeglądarkach,z których korzystałeś?
Tomasz Gąsior
Dzięki za komentarz.
Tak, to był sarkazm. I od razu mówię, że nikogo nie chciałem nim obrazić. Po prostu jakoś nie lubię FFa, FXa, czy jak go tam nazywacie.
Jeżeli miałbym pisać o przeglądarkach, to na pewno o mniej znanych. I mam kilka takich pomysłów, ale nie mam …czasu.
Dodaj komentarz